piątek, 25 września 2015

Rozdział jedenasty

Justin

Właśnie doszedłem do miejsca w którym umówiłem się z Alex.  
Tak strasznie się denerwuje, ale zarazem jestem podekscytowany. 
Rozejrzałem się próbując dostrzec dziewczynę.  
Moją uwagę przykuła średniego wzrostu dziewczyna o pięknych, długich włosach chodząca w jedną i drugą stronę.  
Zauważyłem, że ma na sobie koszulkę w błękitnym kolorze.  
Uśmiechnąłem się pod nosem i ruszyłem w jej stronę.  
Czuje, że to moja księżniczka.  
Podszedłem po cichu i korzystając z tego, że stoi do mnie tyłem objąłem ją. 
- Witaj Alex. - powiedziałem zachrypniętym głosem czując przepiękny zapach dziewczyny.  
Odwróciła się powoli przodem do mnie i spojrzałem na nią z uśmiechem, 
ale po chwili na mojej twarzy pojawiło się wielkie zdziwienie. 
To była Alex z mojej klasy i najwidoczniej moja księżniczka. 
Dziewczyna również była bardzo zdziwiona i od razu się odsunęła ode mnie. 
- Cześć Justin. - mruknęła cicho jakby się czegoś bała.  
- Nie zdawałem sobie sprawy, ze jesteś aż tak blisko mnie. - powiedziałem będąc dalej w szoku. 
Patrzyłem cały czas na Alex, a ona na mnie co naprawdę mnie zdziwiło, bo w szkole od razu odwracała wzrok.  
- Jak widać życie to jedna wielka niespodzianka. - przygryzła wargę.  
- Dokładnie tak. - skinąłem głową. 
- To może ja pójdę już. - szepnęła cicho biorąc swoje rzeczy z ławki. 
Patrzyłem na nią, a kiedy już chciała się oddalić ode mnie złapałem ją za dłoń. 
- Nie Alex, zostajesz ze mną. - patrzyłem na nią. 
Westchnęła cicho i skinęła głową. 
- Dobrze, jeśli chcesz to zostanę. 
- A czy Ty tego chcesz? - zapytałem, a ona pokiwała nieśmiało głową i 
spojrzała na mnie. Podała mi misia patrząc na mnie. 
- To dla Ciebie. Chcę, żebyś miał kogoś do tulenia.  
Uśmiechnąłem się i wziąłem go. 
- Dziękuję. Ja tez mam dla Ciebie misia. - zaśmiałem się cicho widząc, że miś którego dostałem od dziewczyny jest taki sam tylko innego koloru jaki ja mam dla niej.  
Podałem jej misia, a ona na niego spojrzała i zachichotała uroczo. 
- To bardzo dziwne. - spojrzała na mnie - Dziękuję, jest śliczny.  
Uśmiechnąłem się patrząc na nią. 
- Ten od Ciebie też. Najwidoczniej tak miało być. - wziąłem kurtkę dziewczyny 
z ławki i podałem jej. 
- Załóż, przeziębisz się.  
- Dziękuje. - Uśmiechnęła się delikatnie i założyła ubranie na siebie, a ja się jej przyglądałem. 
Dopiero teraz dostrzegłem jak bardzo piękna i urocza jest. 
Długie włosy, wysportowane ciało, śliczne oczy, idealne usta w malinowym kolorze, uroczy uśmiech i śmiech. 
Mówiłem, że jest piękna i to się sprawdziło
To jest moja Alex, moja księżniczka i moja najlepsza przyjaciółka.  
Pokaże jej jak wiele jest warta i nigdy już nikomu nie pozwolę jej skrzywdzić.  
Byłem idiotą, że tak wróciłem w matematykę
Jest mi cholernie głupio. 

Alex

Byłam w wielkim szoku kiedy zobaczyłam Justina. 
Chłopak, którego znam już dłuższy czas okazuje się moim przyjacielem z internetu, któremu ufam i którego uwielbiam. 
Byłam pewna, że kiedy mnie zobaczył to chciał zerwać kontakt, a kiedy oznajmił, żebym nigdzie nie szła zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu.  
Justin jest bardzo przystojnym chłopakiem. 
Już dawno to zauważyłam. 
Dość wysoki, lśniące włosy, czekoladowe oczy, dobrze zbudowany, usta w kształcie serca i pięknie prezentujące się na jego ciele tatuaże oraz cudowny uśmiech. 
Jeszcze jego charakter, który poznałam podczas pisania z chłopakiem czyni go moim prywatnym ideałem. 
Nie znam go za bardzo ze szkoły, ponieważ jest bardzo tajemniczy. 
Chociaż nie wygląda mi na osobę która potrafiłaby kogoś tak oszukać. 
A tym, że przez niego musiałam robić tyle zadań z matematyki w sumie nie zrobił mi dużej krzywdy, 
bo coś się nauczyłam i zrozumiałam z tego przedmiotu. 
Może to nie było jakieś miłe, ale mogę to mu wybaczyć. 
Spojrzałam na chłopaka, który mi się przyglądał i uśmiechnęłam się delikatnie 
do niego, a on mnie przytulił.  
- Obiecałem, że jak się spotkamy to Cię przytulę mocno. -wyszeptał, a ja uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem na jego słowa i wtuliłam się w Justina czując się idealnie w jego ramionach. 
Nieświadomie zaciągnęłam się jego zapachem. 
Pachnie przecudownie. 
Przymknęłam oczy tuląc się do niego. 
Byłam bardzo szczęśliwa, że przytulam chłopaka, który jest moim przyjacielem, 
ale boję się, że on nie chce utrzymywać kontaktu ze mną. 
To złamałoby mi bardzo serce.  
- Widzę, że zawsze dotrzymujesz słowa. -szepnęłam w ramie chłopaka. 
- Tak Alex, zawsze. - pogładził mnie delikatnie po plecach na co uśmiechnęłam 
się lekko. Uniosłam głowę i spojrzałam na Justina. 
- Nie mogę uwierzyć, że to Ty. Widzę Cię codziennie, a myślałam, że jesteś 
na drugim końcu świata. 
- Ja tak samo nie mogę w to uwierzyć. Cieszę się, że mam Cię przy sobie i będę miał codziennie.  
- Będziesz się przyznawał do mnie w szkole? - zapytałam zdziwiona. 
- Oczywiście, że tak. Dlaczego miałbym tego nie robić? - uniósł brew. 
- No wiesz, ja nie jestem tą lubianą i szanowaną w szkole. - westchnęłam cicho. 
- Ja też nie jestem lubiany Alex. Teraz masz mnie i nie pozwolę Cię nikomu skrzywdzić. - musnął delikatnie moje czoło i przyciągnął bliżej moje ciało do swojego. 
Zrobiło mi się tak ciepło na sercu. 
Poczułam jak pierwszy raz od dłuższego czasu w moich oczach zbierają się łzy szczęścia. 
- Nie musisz, Justin. - wyszeptałam w jego ramię. 
- Jak nie muszę? Jesteś moją przyjaciółką i będę Cię chronić i już. Nawet nie próbuj się kłócić. - mruknął poważnym tonem, a ja od razu zrezygnowałam 
z kłócenia się z nim.  
- Jesteś kochany. - musnęłam niepewnie jego policzek i wtedy się uśmiechnął. 
- W takim razie pasujemy do siebie, bo Ty jesteś kochana.  
Zachichotałam cicho i uniosłam wzrok na Justina. 
- Ale słodzisz cukiereczku. 
Teraz to on zachichotał. 
- Od tego tu jestem. Może pójdziemy coś zjeść, hm?  
- Jasne. Możemy pójść do McDonalda. 
Uśmiechnął się marszcząc brwi. 
- Od kiedy dziewczyny lubią takie miejsca? 
Wzruszyłam ramionami. 
- Ja tam lubię. Od czasu do czasu niezdrowe jedzenie nie zaszkodzi. - uśmiechnęłam się. 
- Już Ci mówiłem jak bardzo Cię uwielbiam? - zachichotał cicho patrząc na mnie. 
- Pierwszy raz to mówisz, ale pisałeś to już setki razy. - zaśmiałam się. 
- Dobra dobra, lepiej już chodźmy. 
Zaśmialiśmy się oboje i ruszyliśmy w kierunku najbliższego McDonald. 

Justin

Alex jest taka przesłodka, że aż trudno mi się powstrzymać z położeniem dłoni na jej policzkach i wycałowaniu całej jej przepięknej twarzyczki. 
Nie rozumiem jak ludzie ze szkoły mogą jej nie lubić? Czy oni kiedykolwiek z nią rozmawiali? Przecież to taka mądra, inteligentna i piękna dziewczyna. 
Może właśnie chodzi o to i po prostu jej zazdroszczą. 
Sam nie wiem, ale przysięgam samemu sobie, że nigdy więcej nikt jej nie skrzywdzi. 
Nie opuszczę jej nawet na krok. 
Może na początku rozmowa nam się nie kleiła, ale teraz rozmawiamy ze sobą bez żadnej krępacji jakbyśmy się doskonale znali przynajmniej od kilku lat. 
Siedzieliśmy od kilku minut przy stoliku i jedliśmy swoje jedzenie. 
Co jakiś czas nasze spojrzenia się spotykały kiedy zerkaliśmy na siebie. Za którymś razem na policzkach Alex pojawiły się słodkie rumieńce.  
Uśmiechnąłem się. 
- Alex, rumienisz się. -pstryknąłem ją delikatnie palcem w nosek, a ona jęknęła niezadowolona i schowała twarz w dłonie mrucząc coś pod nosem. 
- Kochanie, teraz nie pora na jęki. Może potem. - zachichotałem wiedząc, że teraz dziewczyna jeszcze bardziej się zarumieni. 
Wcale się nie myliłem. 
Uniosła głowę w górę i zmrużyła na mnie oczy zarumieniona. 
Zaśmiałem się głośno, bo wyglądała strasznie uroczo, a chciała wyglądać groźnie.  
- No i co się recholisz? 
- Wyglądasz tak uroczo kiedy się złościsz. -puściłem jej oczko ukazując swoje zęby w szerokim uśmiechu. 
Alex widząc to sama się uśmiechnęła. 
- Ja się wcale nie złoszczę. - zaśmiała się cicho i napiła się coli przez słomkę. 
Patrzyłem na nią z uśmiechem i nagle napadły mnie ogromne wyrzuty sumienia 
z tego powodu, że tak ją załatwiłem z tą matematyką. 
Przełknąłem cicho ślinę i odezwałem się. 
- Alex, przepraszam Cię za to na matmie. - westchnąłem ciężko. - Jest mi strasznie głupio, bo ty chciałaś mi pomóc, a ja Cię tak wrobiłem, żeby chronić swój tyłek.  
Dziewczyna westchnęła cicho i położyła swoją dłoń na mojej, która leżała 
na stoliku. 
- Może i to nie było miłe, ale już się nie gniewam. Przynajmniej Ty nie dostałeś jedynki, a mi to nawet na dobre wyszło, bo trochę poduczyłam się w czasie robienia tych zadań. - posłała mi łagodny uśmiech i pogładziła po wierzchu dłoni. 
Patrzyłem na nią trochę nie dowierzając w to co słyszę. 
Ona jest naprawdę wspaniała. Pomimo tego co zrobiłem nie jest na mnie zła.  
Wstałem i pochyliłem się, a następnie przytuliłem Alex mocno cmokając ją w czoło. 
- Anioł nie kobieta. Tak się cieszę, że Cię poznałem. Jesteś wspaniała. 
Szkoda, że nie dostrzegłem tego wcześniej w szkole.  
Moja towarzyszka objęła mnie swoimi drobnymi rękoma i wtuliła się we mnie.  
- Ja też się cieszę, że Cię poznałam. Nie przesadzaj, nie jestem aż taka wspaniała. - zachichotała cicho w mój tors zerkając w gore na mnie - Nie martw się Justin. 
Nadrobimy to jeszcze. - uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłem uśmiech. 
- Jesteś wspaniała dla mnie i nie martwię się o to mała, bo wiem, że nadrobimy. - zachichotałem. 
- Co za uparciuch. - dźgnęła mnie w bok, a ja udałem, że mnie to boli. 
- Krzywdzisz mnie Alex. - powiedziałem udając zranionego, a ona się zaśmiała. 
- Dobry aktor z Ciebie mój biedaczku. - poklepała mnie po plecach. 
- Cieszę się, że to doceniasz. - uśmiechnąłem się głupkowato. - Chcesz już stąd iść malutka? 
Alex pokiwała głową i wstała.  
Posprzątaliśmy stolik po sobie i wyrzuciliśmy opakowania po jedzeniu do kosza. Wyszliśmy z McDonalda. Zrobiło się chłodno, więc przyciągnąłem dziewczynę bliżej mnie i objąłem w talii.  

*w tym samym czasie*

Dwójka przyjaciół z uśmiechem oddalała się od miejsca, w którym przed chwilą spożywali swój posiłek. Niczego nieświadomi i szczęśliwi cieszyli się ze wspólnie spędzonych chwil. Jednak to nie potrwa zbyt długo, bo ktoś zrobi wszystko, 
żeby zniszczyć szczęście dziewczyny. 
Znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. 
Osoba, która widziała ich razem już układa plan jak ośmieszyć i zniszczyć szczęście Alex jak najszybciej się da.

-----------------------------------------------------------------

Hej! 

No i w końcu mamy pierwsze spotkanie Alex i Justina.
Jak wrażenia? Co sądzicie o rozdziale?
Jak myślicie co się wydarzy w kolejnych rozdziałach?

Dziękuję Wam za tyle komentarzy pod ostatnim rozdziałem!
Mam nadzieję, że pod tym będzie jeszcze więcej!

Dziękuję Wam również za 17.180 wyświetleń bloga! Jesteście wielcy!

Proszę o skomentowanie rozdziału, bo to naprawdę motywuję!

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

BUZIAKI