piątek, 17 lipca 2015

Rozdział ósmy

Alex 

Będąc w wielkiej rozpaczy, w poczuciu bólu i samotności nie chcąc dalej tego ciągnąć podjęłam decyzję. Chcę zakończyć swoje nędzne życie. Wiem, że ludzie mają gorzej, ale ja naprawdę cierpię. Dzień w dzień sama. Nie mam nawet do kogo się odezwać. Nie mam z kim wyjść po lekcjach. Nie mam nikogo jestem kompletnie sama. W dodatku mama odwołała nasze spędzanie czasu co mnie jeszcze bardziej dobiło. 
Pomyślałam o Jay'u. Naprawdę go polubiłam. Jest wspaniały. Jedyny w swoim rodzaju, ale niedostępny dla mnie. 
Weszłam na Twittera i postanowiłam się w pewien sposób pożegnać. 

Nie wiem co będzie. Nie wiem co się wydarzy. 
Jedyne co mogę napisać to dziękuję J. 

Napisałam całkowitą prawdę. Zrobię co zrobię, a zobaczmy jak to się potoczy. 
Mam nadzieje, że na moją korzyść.  
Ostatni raz spojrzałam na swój profil i westchnęłam. 
Wyszłam z aplikacji, a następnie wyłączyłam telefon.  
Wzięłam w dłoń ostre ostrze zwane żyletką. Obróciłam  między palcami i po chwili mocnym ruchem docisnęłam do swojego 
nadgarstka przecinając dość głęboko skórę, a krew zaczęła spływać mi po ręce
Patrzyłam na to przez wodospad łez
Oparłam głowę o ścianę i powtórzyłam jeszcze kilka razy  czynność
Ogarnęła mnie nagle senność nie wiem czy jest to spowodowane utratą krwi 
czy może też morzem wypłakanych łez
Położyłam głowę na poduszczę i po chwili odpłynęłam 
  

Otworzyłam oczy i zamrugałam kilkakrotnie. Rozejrzałam się i zobaczyłam,
że jestem nadal w swoim pokoju, spojrzałam na łóżko i zauważyłam zaschnięta 
krew na moich ubraniach nadgarstku oraz łóżku. 
Przełknęłam ślinę widząc, że mój plan się nie powiódł i nadal żyłam
Ja to kurwa mam szczęścieJednak utrata krwi daję we znakiponieważ 
czuję się słabo i bez sił
Sięgnęłam po telefon i włączyłam go. Zdziwiłam się widzącże jest środek nocy
i nie tej w której postanowiłam zakończyć swój marny żywot, a już kolejna noc
co oznacza, że przespałam ponad 24 godziny. 
Przejechałam dłońmi po twarzy wzdychając. Powoli wstałam
i udałam się do łazienki, a tam rozebrałam się i weszłam pod prysznic
chcąc zmyć z siebie krew i wspomnienie z wczorajszego dnia. 
Teraz jak patrze na to co zrobiłam żałuję. Naprawdę mogłam umrzeć jednak najwidoczniej Bóg przyszykował dla mnie coś innego. Mam nadzieję, że będzie to dobre chociaż tak naprawdę zasługuję na karę. 
Nigdy więcej takich pomysłów
Zsunęłam się po ścianie prysznica i schowałam twarz w dłonie
cicho w nie szlochając, a woda spływała po moim ciele całkowicie mnie mocząc.  
Potrzebuję kogoś kto się mną zaopiekuję. Jestem zagubiona i bezbronna jak niemowlak, niegotowa to życia i do tego okrutnego świata. 
Proszę tylko o kogoś kto będzie... będzie na zawsze przy mnie. 

Justin
Pisałem do Alex kilkanaście razy. 
Nigdy nie bałem się tak o kogoś. Nie wiedziałem co się z nią dzieje. Próbowałem odgonić od siebie tę myśl, że coś jej się stało. 
Pomimo tego, że bardzo krótko ją znam zależy mi na niej, bardzo zależy. Przez całą nic nie spałem tylko myślałem o niej co chwile zerkając na telefon czy nie dostałem wiadomości od Alex. W ciągu dnia również o niej myślałem. Na niczym nie mogłem się skupićbyłem nieobecny
Bałem się, że już nigdy się nie odezwie, że jej już nie ma...
Po lekcjach wróciłem do domu i poszedłem od razu do pokoju. 
Usiadłem na łóżku i westchnąłem cicho przecierając twarz dłońmi
Poczułem wibracje w kieszeniWyjąłem telefon i odblokowałem 
Serce mi zwolniło kiedy zobaczyłem od kogo ta wiadomość. 

A: Przepraszam Jay.. 

Jay: Boże Alex, tak bardzo się martwiłem. co się stało? wszystko już dobrze? 

Byłem bardzo przejęty. Ucieszyłem się, że Alex nic nie jest. Jednak martwiło mnie to, że tak długo się nie odzywała i obawiałem się tego co się stało. 

A: już nic. wszystko jest dobrze. przepraszam. 

Westchnąłem cicho.  

Jay: nie, przestań. powiedz mi co się stało. 

A: miałam nieprzyjemną sytuacje w szkole. wszystko się ze sobą skumulowało. 
emocje wzięły górę i zrobiłam co zrobiłam 

Jay: co zrobiłaś? 

A: próbowałam się zabić, ale mi się nie udało. 

Uchyliłem usta w szoku. 
Podejrzewałem, że może chodzić o to, ale jednak miałem nadzieję, że nie zrobiła nic sobie. Nagle zrozumiałem, że jeden inny ruch niż zrobiła byłoby po niej. 
Nie mogę jej tak teraz zostawić. Muszę ją wspierać. 
Musi wiedzieć, że może zawsze zwrócić się do mnie. 

Jay: mogę zadzwonić do Ciebie? 

Przez chwilę nie dostałem żadnej wiadomości. Przygryzłem wargę kiedy przyszła mi wiadomość w DM. Wszedłem w nią i uśmiechnąłem się delikatnie widząc numer dziewczyny. 
Skopiowałem go i zapisałem. 
Nie czekając już ani chwili wybrałem jej numer i zadzwoniłem. 
Usłyszałem, że dziewczyna odebrała.  
- Cześć Alex. - szepnąłem siadając wygodniej na łóżku. 
- Cześć Jay. - usłyszałem cichy, dziewczęcy głos. 
- Jak się czujesz? - zapytałem cicho nie chcąc naciskać na dziewczynę.  
- Jest lepiej, dziękuję. - mówiła zachrypniętym głosem.  
- Gdyby coś Ci się stało... - przerwałem i przełknąłem cicho ślinę - Nie chcę nawet o tym myśleć.  
- Szczerze mówiąc było naprawdę blisko. To jakiś cud. - mruknęła.
Westchnąłem cicho.  
- Martwiłem się o Ciebie. 
- Naprawdę? - wyczułem w jej głosie zdziwienie. 
- Tak, Alex.   
- To bardzo miłe i fajne. - szepnęła. 
Jeju, ona jest taka słodka i wstydliwa.  
- Bardzo mnie to cieszy, księżniczko. Teraz kiedy nie ma mnie na tt, a coś się dzieję pisz, dzwoń do mnie, okay? 
- Okay, dziękuję Justin. Bardzo to doceniam i Ty również możesz to zrobić kiedy będziesz potrzebował pomocy 
- Ja również dziękujębędę o tym na pewno pamiętał. 
Położyłem się na brzuchu układając wygodnie.  
Zaczęliśmy rozmawiać już tak na luzie. Udało mi się nawet usłyszeć śmiech Alex. Ten dźwięk jest jednym z najlepszych dźwięków jaki kiedykolwiek słyszałem. 
Miała taki zachrypnięty głos pewnie przez płacz, ale nadal był bardzo piękny. 
W mojej wyobraźni jest piękną, długowłosą dziewczyną o anielskiej twarzy. 
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę mógł  zobaczyć
Chociażby na zdjęciu. 
Rozmawialiśmy ponad 2 godziny. Śmialiśmy się, opowiadaliśmy sobie różne historię z naszych żyćdopowiedzieliśmy sobie jeszcze parę rzeczy o sobie 
Podobała mi się bardzo ta rozmowa. Czułem się tak lekko, tak fajnie. 
Obiecałem dziewczynie, że zadzwonię jutro o wcześniejszej porze.  
Kiedy Alex zaczęła ziewać uśmiechnąłem się pod nosem. 
- Księżniczka jest już śpiąca? 
- Nie jestem księżniczką! - oburzyła się, ale słyszałem w jej głosie rozbawienie, a po chwili jej śmiech. 
- Od dzisiaj już jesteś. - szepnąłem z uśmiechem zastanawiając się co moja księżniczka na to odpowie.  
Jeju tak fajnie to brzmi "moja księżniczka". Tak słodko i uroczo. Jak Alex. Pomimo tego, że nie wiem jak wygląda to jestem pewien, że jest tak cholernie urocza i słodka. Mam po prostu takie przeczucie i jestem pewien również tegoże niedługo
sam na własne oczy utwierdzę się w tym moim przekonaniu. 

Alex 

Przez całą rozmowę z Justinem uśmiechałam się. Był pierwszą osobą z którą tak rozmawiałam i przed którą  tak się otworzyłam
Czułam się wspanialeZaufałam mu, naprawdę komuś zaufałam 
On odgonił moje złe myśli i dzięki niemu mam chęć do dalszego życia.  
Można uznać, że jestem naiwna, ale on mi obiecał, że mi pomoże zawsze kiedy będę tego potrzebować.  
Pierwszy raz czuję się tak wspaniale. Mam świadomość, że komuś w malutkim stopniu na mnie zależy.  
Uśmiechnęłam się słysząc jak Justin mnie nazwał. 
- No dobrze, księciu. 
Usłyszałam uroczy chichot po drugiej stronie. Jaki on jest słodki.  
- Wiesz, że książę musi poślubić księżniczkę? 
- Tak, ale to tylko w bajkach. - zaśmiałam się. 
- O, Alex! Mam wspaniały pomysł! - powiedział podekscytowany. 
- Jaki? Mów mi tu szybko! 
- Jeśli do 23 roku życia z nikim nie będziemy to poproszę Cię o rękę, a Ty się zgodzisz, dobrze? 
Zachichotałam, ale słysząc ciszę po drugiej stronie słuchawki uciszyłam się momentalnie domyślając się, że chłopak nie żartował.  
- Ty mówisz serio, Justin? - zapytałam z niedowierzaniem w głosie. 
- Tak, mówię całkowicie poważnieWiemże się krótko znamy, ale czuję, że jesteśmy podobni do siebie i razem byłoby nam dobrze. Jeśli nikogo nie znajdziemy to czemu mamy być sami jak możemy być wtedy razem?  
To co mówił Justin miało jakiś sens. Spodobał mi się jego pomysł i sposób w jakim 
o tym mówił. 
- W takim razie wtedy się zgodzę. - uśmiechnęłam się. 
- O takBardzo się cieszę. 
- Ja również. - zachichotałam i ziewnęłam cicho zasłaniając buzię dłonią. 
Oh, czyżby moja księżniczka była śpiąca? 
Um, no tak trochę. - wtuliłam twarz w poduszkę. - Poczekaj chwilkę. - usiadłam. 
- Dobrze, nie śpiesz się. 
Wstałam i podeszłam do biurka. Wzięłam z niego słuchawki i w drodze do łóżka podłączyłam je do telefonu wkładając małe głośniczki do uszu
Położyłam się wygodnie na łóżku i przykryłam kołdrą. 
- Już jestem.  
- Okay. Jak chcesz to idź już spać. 
- Nie, wolę z Tobą porozmawiać. 
- Jesteś strasznie urocza. Jeśli tylko zechce Ci się bardziej spać to śmiało mów. 
Uśmiechnęłam się delikatnie przez to jaki troskliwy jest. 
- A Ty kochany. Szczerze mówiąc to tak wygodnie się ułożyłam
podłączyłam do telefonu słuchawki i przez słuchanie Twojego anielskiego głosu 
mogę zasnąć. Mam nadziejęże wtedy mi to wybaczysz. 
- Oh maleńka. - zachichotał. - To może ja Ci pośpiewam i kiedy po jakiejś chwili
Cię o coś zapytam i jak mi nie odpowiesz to się rozłączę? 
Uśmiechnęłam się słysząc  propozycjęktóra bardzo mi się spodobała. 
- Aw, to urocze i z chęcią się na to zgodzę. Tak na wszelki wypadek życzę Ci słodkich snów, księciu. 
Bardzo mnie to cieszy. Ja Tobie teżksiężniczko. 
Dziękuję bardzo. - uśmiechnęłam się. 
- No to zaczynamy 
Dobrze. - wtuliłam głowę w poduszkę i po chwili usłyszałam przepiękny
głos Justina śpiewający pierwsze słowa piosenki 

"In the morning when you wake up I like to believe you are thinking of me."

Już po chwili rozpoznałam, ze to piosenka Birdy pod tytułem "Tee Shirt". Uśmiechnęłam się pod nosem i zamknęłam oczy wsłuchując się w ten czysty zapierający dech w piersiach głos. 
  
"And when the sun comes  through your window I like to believe you've been dreaming of medreaming..."

Słysząc już muzykę w tle wiedziałam, że już odpływam. 
Po chwili zapadłam w sen z uśmiechem na ustach. 
Chciałabym ten głos słyszeć każdego wieczora i najlepiej też każdego ranka. 
Jest taki uspokajający, delikatny, taki idealny jak Justin. 
Tak, Justin jest dla mnie ideałem chłopaka. 
Wiem, że to głupie, bo mówię tak o nim chociaż krótko go znam, 
ale czuję, że tak naprawdę jest, że to wyjątkowy człowiek z dobrym sercem
 i piękną duszą, ale też i idealny z wyglądu. 
Chcę kiedyś przekonać się na własne oczy, że moja intuicja mnie nie myli. 
Mam nadzieję, że będzie kiedyś mi to dane. 
Ten dzień nie zapowiadał się dla mnie dobrze, ale jak widać nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć, więc trzeba mieć nadzieję, że wydarzy się coś dobrego. Najwidoczniej tak miało być. Jestem wdzięczna Bogu, że postanowił utrzymać mnie przy życiu. Teraz widzę jak samolubne było moje posunięcie. 
Nie chcę nawet wiedzieć co mama by musiała poczuć widząc mnie martwą. Gdybym się zabiła nie zyskałabym takiej osoby jak Justin. 
Nigdy nie wiadomo co czeka na nas za rogiem. 
Teraz zawsze będę żyć w przekonaniu, że po deszczu wychodzi słońce 
i tego też będę się trzymać. 

Justin  

Leżałem i śpiewałem Alex z przymkniętymi powiekami czekając aż zaśnie. 
Kiedy skończyłem śpiewać pierwszą zwrotkę odezwałem się cicho. 
- Alex?  
Odczekałem chwilę i kiedy nie usłyszałem odpowiedzi uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem. 
- Dobranoc księżniczko. Nie strasz mnie już tak więcej. - szepnąłem chociaż wiedziałem, że nie usłyszę już odpowiedzi.  
Rozłączyłem się i schowałem telefon pod poduszkę kładąc się na plecach. 
Nie wiem co bym zrobił gdyby jej się coś stało. 
Po części uważałem, że to moja wina, bo jej nie powstrzymałem, ale mój rozum podpowiadał mi, że to nie moja wina. 
Skąd miałem wiedzieć co się stanie? 
Z drugiej strony moje serce podpowiadało mi, że właśnie tak miało być. Dzięki tej sytuacji zbliżyliśmy się do siebie. 
Teraz wiem, że będę jej poświęcał każdą wolną chwilę. 
Chce, żeby wiedziała ile jest warta i jak wspaniałą dziewczyną jest. 
Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć nie myśląc już o niczym, ale i tak
nie to nie wyszło i zasnąłem myśląc o mojej małejbezbronnej księżniczce.

--------------------------------------------------------------
Witam Was po długiej przerwie.
Jest mi strasznie źle z tym, że przez tak długi okres czasu nie dodałam nowego rozdziału.
Niestety nie miałam pomysłów na dalszą akcję, ale na szczęście teraz mam multum pomysłów w głowie. 
Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą długą nieobecność.

Kolejny rozdział postaram się dodać do poniedziałku. 
Co myślicie o rozdziale?
Cieszycie się z takiego biegu wydarzeń? 

Dziękuję Wam za ponad 13 tysięcy wyświetleń i za każdy komentarz! 

Proszę Was też o skomentowanie rozdziału. Chcę wiedzieć czy nadal ktoś to czyta. 

JEŚLI CHCECIE BYĆ INFORMOWANI O NOWYCH ROZDZIAŁACH ZOSTAWICIE SWÓJ USER W ZAKŁADCE INFORMOWANI

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE!